pograniczne i przezgraniczne eksperymenty,.... Absurdystyczne Misterium Mortis, szaleństwa sztuki

poniedziałek, 20 lipca 2009

Metaweryzm - Piotr Szmitke



Metaweryzm - kierunek w sztuce współczesnej, którego twórcą jest Piotr Szmitke.Kiedy w połowie lat 80. przymus jednorodnego sposobu obrazowania świata był ostro przestrzeganą zasadą Szmitke wymyślił taką drogę jej obejścia, by wielowątkowość jego pracy wyznaczała konsekwentną metodę. Tym sposobem Szmitke przeskoczył całą dekadę, wpisując się w polimorficzny nurt sztuki końca lat 90.
Program twórcy metaweryzmu polega na tym, że tworzy on wirtualne osobowości artystów, w które kolejno się wciela, wyznaczając każdej z osobna życiorys, tło społeczno-kulturowe, a także styl w jakim tworzy ich dzieła zgodnie z zasadą „perspektywy optymentalnej”. Pojęcie to oznacza, że prawdziwa wiedza o przedmiocie płynie z antologii jego postrzegania, sam przedmiot bowiem nie istnieje, w przeciwieństwie do „wyławiającego” go z niebytu umysłu obserwatora. W 1999 r. metaweryzm trafił do programu przedmiotu estetyka dla studentów IV roku filozofii Uniwersytetu Śląskiego.
Metaweryzm na śląskiej scenie
"Muzeum histeryczne Mme Eurozy"
w reż. Ingmara Villqista w Operze Ślaskiej w Bytomiu.

«Nieczęsto oglądamy na Śląsku światowe prapremiery przedstawień zaliczanych do gatunku opery współczesnej. "Muzeum histeryczne Mme Eurozy", wystawione 10 grudnia w bytomskiej Operze Śląskiej, a 12 grudnia w Teatrze im. Wyspiańskiego w Katowicach, to na wskroś awangardowe autorskie dzieło katowiczanina Piotra Schmidtke, twórcy libretta, scenografii, muzyki i jej 140-metrowej przesuwającej się na ekranie kuriozalnej partytury, złożonej z rysunków połączonych zawirowaną albo zygzakowatą kreską. Widz może łowić uchem muzykę, obserwować akcję i jednocześnie popatrywać na ekran, w którym miejscu dzieła jesteśmy.
Fabuła tej opery ma urodę filmową i mogłaby stanowić zarówno treść kiczowatego serialu, hollywoodzkiej superprodukcji, thrillera, science fiction, albo gry komputerowej. Niech nas jednak nie zwiedzie na pozór irrelewantny typ libretta, bo już po jego pobieżnej analizie wyczuwa się kpinę autora z otaczającej nas komercji. To jest opera także na wskroś polityczna, wykpiwająca fantasmagoryczny świat wpływowej korumpującej plutokrocji. 0 zgrozo! Jakże ta nierzeczywistość podobna do polskiej dzisiejszości!
Czy ta artystyczna prowokacja trafi w gust przeciętnego operowego widza? To się wkrótce okaże, a jestem przeświadczony, że ta "metawerystyczna" forma tworzenia bliższa będzie zwolennikom wagnerowskich dzieł.
Po bytomskiej prapremierze widownia była pod wrażeniem wokalnego i aktorskiego talentu Joanny Kściuczyk-Jędrusik [na zdjęciu] - ta artystka z powodzeniem mogłaby grać najwspanialsze role także w teatrze dramatycznym. Należy jednak wyróżnić wszystkich artystów, a głównie balet, wyraźnie rysujący groteskowy obraz pomocny elementom popisów wokalnych, które w tradycyjnej operze nie mogłyby mieć miejsca. Publiczności podobał się sześcioosobowy ansambl muzyki współczesnej pod kierownictwem Tadeusza Serafina (w tej operze nie gra cała orkiestra). Muzyka kapitalnie ilustrowała obraz sceniczny, pobudzając wyobraźnię odbiorców. Było też ciut filmu i dużo teatru w operze. Teatru absurdu, teatru groteski, w ogóle teatru.
Reżyserem dzieła jest chorzowianin Ingmar Villqist, jeden z najbardziej kontrowersyjnych polskich dramatopisarzy - laureat Śląskiego Orła 2005. Autor Piotr Schmidtke: malarz, dramatopisarz, kompozytor, reżyser i teoretyk sztuki, uczeń Henryka Wańka i prof. Jerzego Nowosielskiego, w czasie pobytu we Francji (gdzie również kompletował wiedzę muzyczną i reżyserską) ogłosił nowe pojęcie w teorii sztuki; metaweryzm, które właśnie potwierdził praktyką.Pisze Andrzej Mystek w Raporcie Śląskim.

Brak komentarzy: