pograniczne i przezgraniczne eksperymenty,.... Absurdystyczne Misterium Mortis, szaleństwa sztuki

poniedziałek, 20 lipca 2009

Piotr Szmitke, twórca interdyscyplinarny ,metawerysta



Piotr Szmitke, także Piotr Schmidtke - polski twórca interdyscyplinarny i teoretyk sztuki. Jest autorem i propagatorem nowego pojęcia w sztuce - metaweryzm. Malarz, scenograf, kompozytor i dramatopisarz - od czasu premiery jego autorskiej opery wystawionej w Operze Śląskiej Muzeum Histeryczne Mme Eurozy w 2005 roku, ogłoszony został jednym z najbardziej wszechstronnych twórców w Europie. Uprawia również sztukę video, instalacje i performance, reżyseruje słuchowiska, spektakle teatralne i muzyczne. W 1990 roku powraca do kraju, osiedlając się na Śląsku, po blisko dziesięcioletnim pobycie w Paryżu, gdzie w 1988 r. ogłoszona została jego metawerystyczna doktryna - teoria tworzenia alternatywnej historii sztuki oparta na założeniu, iż dziełem sztuki jest człowiek je tworzący.
Urodził się w Katowicach, gdzie rozpoczął edukację muzyczną pod kierunkiem matki i artystyczną w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Katowicach pod kierunkiem Henryka Wańka. Pod jego wpływem w 1973 roku założył z Romanem Maciuszkiewiczem, Tadeuszem Ginko i Jerzym Kosatką grupę artystyczną META (Młodzi Entuzjaści Twórczości Afirmatywnej).Za nielegalne powielanie i dystrybucje podziemnej gazety META grupa została rozwiązana przez dyrekcję szkoły.

Studiował malarstwo w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w pracowni Prof. J. Nowosielskiego (dyplom w 1980 r. pod kier. Prof. Andrzeja Strumiłły). Jego praca dyplomowa - Kobieta medium symboliczne - zdobyła wyróżnienie. W latach 1979- 1981 prowadził działalność pedagogiczną w Liceum Sztuk Plastycznych w Katowicach na stanowisku nauczyciela rysunku i malarstwa. Jego uczniami są m.in. Ireneusz Walczak, Zbigniew Blukacz i Krzysztof Kula. 1981 – otrzymał II nagrodę w konkursie „Postawy Twórcze” zorganizowanym przez Związek Polskich Artystów Plastyków W czerwcu 1981 wyjechał do Londynu na zaproszenie Kullman’s Collection. 11 grudnia 1981 wyjechał do Strasburga na zaproszenie Stowarzyszenia Art. Aujourd’hui jako przedstawiciel młodej polskiej sztuki postępowej. Związał się z galerią Galerie du Sagittaire w Strasbourgu, gdzie wystawia w latach 1982-1984. We Francji odbył kursy kompozytorskie pod kier. Jean-Claude'a Ferry'ego, studiował reżyserię teatralną, a także prowadził kursy przygotowawcze do Academie des Arts Decoratifs w Strasbourgu. W latach 1986-88 piastował funkcję dyrektora artystycznego Muzeum Surrealizmu w Melun (Francja).
Szmitke jest: malarzem, rysownikiem, reżyserem filmowym, dramaturgiem, scenografem teatralnym, kompozytorem i muzykiem. Jeśli dodać do tego jeszcze osiągnięcia w teorii sztuki, mamy obraz najbardziej interdyscyplinarnego artysty w Polsce. - W każdym kraju musi się znaleźć taki wariat, który nie widzi innej możliwości niż udział w rzeczach godnych udziału - tłumaczy z właściwą sobie przewrotnością Szmitke. Choć, jak przyznaje, to ciężki kawałek chleba.
Swoje działanie przyrównuje do systemu naczyń połączonych. - Kiedy ktoś drąży jedną dziedzinę, jego fiolka szybciej się napełnia - tłumaczy obrazowo. Kiedy artysta zajmuje się wieloma rzeczami naraz, poziom osiągnięć rośnie o wiele wolniej.Szmitke nie byłby jednak metawerystą, gdyby nie patrzył na świat z różnych perspektyw. Czym jest metaweryzm? To wkład Szmitke w sztukę współczesną i filozofię. Z kilku zasad metaweryzmu rozpisanych w aż dwóch manifestach najważniejsze wydają się dwie: "sztuka jest tworzeniem drugiego człowieka" i "perspektywa optymentalna". Brzmi skomplikowanie, ale w sztuce katowickiego artysty przybiera ciekawe formy. Szmitke potrafi stworzyć wystawę pięciu różnych artystów. Mają inny styl i własną biografię, ale każdy z nich to tak naprawdę Piotr Szmitke. - To patrzenie na ten sam świat oczami ludzi o różnej mentalności - tłumaczy. Od czasów kubizmu, który patrzył na przedmiot z kilku stron naraz, to kolejny krok do przodu.

Swój system filozoficzno-artystyczny Szmitke stworzył i rozpropagował we Francji, gdzie w 1988 roku odbyła się nawet I Konferencja Metawerystyczna. Artysta spędził nad Sekwaną prawie dekadę. Wyjechał z Polski rok po studiach. W ostatniej chwili: był 11 grudnia 1981 roku. - Moja ówczesna dziewczyna, którą zostawiłem we Francji, podobno zaręczyła się z miliarderem. A że była to Miss Siemianowic, bałem się, że ją stracę. Wziąłem malucha i wszystkie swoje płótna i zdążyłem, ale przed Jaruzelskim - wspomina.

To we Francji Szmitke rozwinął skrzydła: malował, pisał też sztuki teatralne, studiował reżyserię, wykładał w Akademii Sztuk Dekoracyjnych w Strasburgu. - Przestałem być konserwatystą, a zacząłem być artystą poszukującym - podsumowuje swój francuski epizod. Po powrocie do kraju dalej pracuje pełną parą. Zaczyna działać w telewizji, w katowickim oddziale zakłada Studio Form Telewizyjnych. Jego film o Zyndramie z Murcek, zmyślonym prekursorze śląskiej kultury, był tak przekonujący, że jego tajemniczą postać badać chcieli nawet doktoranci uniwersytetów.

Czym Szmitke zaskoczy nas tym razem? Na pewno swoją operą "Muzeum Histeryczne Mme Eurozy", którą przygotowuje na bytomskiej scenie. Tło partii wokalnych będzie tam tworzyła muzyka konkretna, czyli realne dźwięki nagrane na ulicy, w lesie czy hucie. Katowicki artysta, trochę jak bohater filmu "Lisbon Story" Wima Wenedersa, polował z mikrofonem na ciekawe odgłosy natury i cywilizacji, z których sam skomponował muzykę. Szalone i ryzykowne? Nie, jeśli wierzy się w moc sztuki. - Sztuka to broń, która lepiej pokonałaby terrorystów, niż jądrowe interesiki generałów. Gdy chmarę opętanych przez fanatyzm ludzi bije się mieczem, ona nim odpowiada. Gdy się ją edukuje, to zaczyna myśleć - wykłada swoje credo Szmitke.

Nominuje Jarosław Świerszcz

historyk sztuki, dramatopisarz znany jako Ingmar Villqist

Piotr Szmitke jest malarzem, wybitnym rysownikiem, uznanym scenografem, twórcą performanców, reżyserem filmowym, kompozytorem i twórcą kierunku w sztuce zwanego metaweryzmem. Wieloletni pedagog, intelektualista, erudyta, znawca sztuki. Ta mnogość talentów i indywidualne oblicze twórczości, niemające nic wspólnego z naszymi kompleksami i prowincjonalizmem, jest według mnie godna najwyższego szacunku. Jego działania prowokują i rozdrażniają tych wszystkich, którzy chcieliby, żeby sztuka współczesna była wygodnymi papuciami i ziołami na uspokojenie, sączonymi przez słomkę własnej niemocy artystycznej. Jeśli cokolwiek znaczy jeszcze na świecie pojęcie "artysta", to Piotr Szmitke jest prawdziwym artystą.
http://www.szmitke.art.pl/

Brak komentarzy: